W meczu 7. kolejki leszczyńskiej klasy okręgowej Wisła Borek Wlkp. pokonała LUKS Stare Bojanowo 2:1.
Od początku spotkania do ataków ruszyli gospodarze. W pierwszych minutach najlepszą sytuację miał Cezary Tomczak, który nie umieścił jednak piłki w pustej bramce. Pierwszy gol padł w 12. minucie. Na strzał z okolicy 20. metra zdecydował się Norbert Konieczny. Piłka pomimo bardzo wolnego lotu wpadła do bramki tuż przy słupku. Swoje sytuacje mieli również Jakub Andrzejczak oraz ponownie Cezary Tomczak. W jednej i drugiej sytuacji Wiślacy nie potrafili pokonać bramkarza, mając piłkę na 3. metrze. Sytuacja zmieniła się w 28. minucie. Rzut rożny wykonywali goście. Piłka została posłana na pierwszy słupek, gdzie stał Norbert Konieczny. Zawodnik Wisły Borek Wlkp. przyjął ją jednak zbyt mocno, a zza pleców wyskoczył zawodnik ze Starego Bojanowa, który został trącony nogą. Sędzia Krzysztof Parzy nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystali goście. Po straconej bramce gospodarze zeszli z tonu i obie drużyny schodziły do szatni przy wyniku remisowym.
W drugiej połowie gospodarze ponownie nadawali spotkaniu tempa. Wejście smoka mógł zaliczyć trener Wisły Tomasz Gawroński, który sekundy po wejściu na boisku znalazł się w sytuacji sam na sam. Strzał został jednak wybroniony przez golkipera LUKS-u. Bramkowe sytuacje mieli również Krzysztof Konieczny oraz Michał Kasprzak, jednak brakowało skuteczności lub dokładności w przyjęciu czy podaniach posyłanych do kolegów. W pierwszych trzech domowych spotkaniach Wisła Borek Wlkp. zgromadziła zaledwie 2 punkty i z biegiem czasu atmosfera na Stadionie Miejskim w Borku Wlkp. była co raz bardziej nerwowa. Kibicom gospodarzy kamień z serca spadł w 78. minucie, kiedy miejscowi ponownie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Rafała Kaźmierczaka piłkę głową do siatki skierował Tomasz Gawroński.